Kiedy po raz pierwszy przeczytałam o Wielkiej Pokucie zapragnęłam uczestniczyć w tym wydarzeniu.Udało mi się zachęcić mojego proboszcza do wyjazdu i zorganizowaliśmy, jako jedyna parafia w moim mieście, wyjazd .Nawet nie zebrał się cały autokar z prawie 50 tys. miasta. Ale przyjechali ci, którzy odczuwali potrzebę wzięcia udziału w tym niepowtarzalnym wydarzeniu. Bogu wystarczyło 10 sprawiedliwych ... nas było 30-stu. Dla wszystkich było to wielkie przeżycie. Dla mnie już samo przebywanie pośród tego ogromu ludzi było wspaniałe, panował taki porządek i taka życzliwość. Młody mężczyzna oddał swoje krzesło starszej pani . Ksiądz ,który stał długo pod murem i spowiadał, nagle otrzymał gorącą zupę. Bardzo przeżyłam wprowadzenie do Eucharystii ks. Dominika. Warto tak przygotowywać się do każdej Eucharystii, by wydawała w nas owoce, byśmy prawdziwie nieśli w sobie Chrystusa ludziom, by ON mógł w nas i przez nas działać, żyć. Jednak najbardziej doświadczyłam wielkiego przeżycia w momencie modlitwy prowadzonej przez ks.Piotra Glassa. Kiedy była mowa o nienarodzonych dzieciach, ja dziękowałam Bogu za moja Mamę, która mnie urodziła mimo wielkich trudności niemal tracąc swoje życie. Wtedy spływały mi po twarzy łzy wdzięczności, ale tez prośby o wybaczenie, że nie byłam przy niej w godzinie jej śmierci. Kapłan w pewnym momencie zachęcał, by otrzeć łzę komuś ..... Ja ucałowałam otartą moją łzę i odczułam w sercu uśmiech wybaczenia mojej Mamy. Odczułam niewysłowioną ulgę i radość, jakby mi ktoś zdjął z serca jakiś ogromny ciężar . Nie potrafię opisać uczucia tej ogromnej wdzięczności Bogu Ojcu za to uwolnienie, za to wybaczenie. Wróciłam do domu odmieniona, silniejsza i odważniejsza do czynów miłosierdzia w mojej rodzinie i w pracy , w mojej parafii. Bóg tam w Częstochowie podczas modlitwy tak hojnie obdarzył nas MIŁOŚCIĄ, byśmy nią umocnieni zanieśli do swoich środowisk DOBRO. Aby zło dobrem zwyciężać, by przerwać tę spiralę złego - tych podziałów w rodzinach, nieszanowania życia poczętego. Chwała Panu!!!