Aldona

Szczęść Boże,

Panie, proszę niech każdy, kto będzie czytał to świadectwo doświadczy Twojej miłości.

O Wielkiej Pokucie dowiedziałam się przez Internet, przeglądając różne strony chrześcijańskie. Bardzo pragnęłam wziąć w tym udział. Kilkakrotnie mówiłam Bogu, że chcę pokutować za swoje grzechy i uznałam, że to wydarzenie jest zaproszeniem dla mnie. Nie mam własnego samochodu, dlatego bałam się czy będę miała czym dotrzeć na Jasną Górę ale postanowiłam to omadlać i prosić Maryję, że jeżeli taka jest Wola Boża, abym była 15.10 na Wielkiej Pokucie, to niech Ona to wszystko zorganizuje. Zainteresowałam moje znajome, z którymi jeżdżę na różne spotkania ewangelizacyjne i charyzmatyczne. Zadzwoniłam do jednej z nich i dowiedziałam się, że jest organizowany autokar z miasta niedaleko mojej miejscowości i że będzie przejeżdżał przez moje małe miasto. Zapisałam się bez wahania. Bałam się jedynie czy dam radę wytrzymać zimno, bo padało cały czas, a ja jestem strasznym zmarzluchem. W dzień wyjazdu, będąc jeszcze w domu pomodliłam się: "Duchu Święty daj mi siły, abym dała radę fizycznie, aby nie było mi zimno, a jeżeli będzie mi zimno to, Ty rozpalaj moje serce i ciało". Dla mnie ten dzień to było takie spełnienie moich marzeń/pragnień, ponieważ zawsze chciałam być na spotkaniu, które prowadzą o. Antonello, o. Enriqo, i ks. Dominik Chmielewski i przez ponad 25-ć lat nie byłam tak często na Jasnej Górze jak w ciągu tego roku. Pan Bóg dał nam piękną pogodę, aż musiałam rozsunąć kurtkę - było mi ciepło. Siedziałam na samym skraju błoni nie widziałam sceny ale to nie było ważne. Cieszyłam się, że Jezus i Maryja mnie zaprosili. Fantastyczne były konferencje Ojców z Brazylii, mimo zmęczenia nie dali zasnąć:-) Modlitwa słowem "Amen" była niemal mistyczna. Nigdy tak się nie modliłam i nie wiedziałam, że można tak się modlić prostym Amen. Uwielbienie Boga poprzez pieśni było pełne radości i uśmiechu. Bardzo mocno poruszyły mnie świadectwa, szczególnie, gdy przemawiał chyba Pan Bodasiński (tak wnioskuje z barwy głosu); mówił: "Pan Jezus, Jego miłość nie zna granic. Gdziekolwiek teraz jesteś w swoim życiu. Cokolwiek teraz przeżywasz. Cokolwiek dźwigasz. Cokolwiek teraz dźwiga nasz kraj Polska, jakkolwiek ukryte grzechy, kłamstwa. Jezus może się przebić. On stworzył ten świat. Panie Jezu, Ty wszystko możesz..." Próbowałam się nie rozpłakać i te słowa "Jezus może się przebić"... 

Chociaż nie jestem mamą to poruszyły mnie modlitwy, w których ks. Dominik prosił, by kobiety, które dokonały aborcji nadały swojemu dzieciątku imię, by przebaczyły sobie. Jednak takim osobistym bardzo intymnym doświadczeniem była adoracja i przyznam, że długo zastanawiałam się czy powinnam się tym dzielić ale jak to jest napisane: "Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli" Dz 4, 20 

Tak jak wspominałam, siedziałam/klęczałam na skraju błoni nie widząc sceny i Pana Jezusa w Monstrancji. Trzymaliśmy krzyże i zapalone świece w dłoniach, Księża prowadzili modlitwy. Trochę żałowałam, że nie mogę w tej chwili wpatrywać się w Jezusa ukrytego w Hostii Świętej. Zamknęłam oczy, aby się nie rozpraszać. Wtedy zobaczyłam Pana Jezusa w Monstrancji, że On jest przede mną, przy mnie i mimo, że jestem daleko od sceny to On z ogromną uwagą słucha mojej modlitwy. Poczułam, że On tak stoi przed każdym z nas, kto był na Wielkiej Pokucie, że bardzo uważnie nas słucha. W pierwszej chwili chciałam powiedzieć o tym znajomej, która klęczała obok mnie ale nie chciałam otwierać oczu, żeby nie stracić tego widoku. Chciałam tak trwać przy Nim, z Nim. Jezus naprawdę był blisko każdego z nas. Nie ważne, było miejsce czy blisko sceny czy daleko. Dzięki Wielkiej Pokucie zobaczyłam, że mało żałuje i przepraszam Boga za swoje grzechy. Pokuta zadana po spowiedzi to za mało. Uświadomiłam sobie jak bardzo ja ranię Jezusa swoimi grzechami. 

Dla mnie 15.10 pozostanie na zawsze w sercu. To była łaska wziąć udział w tym spotkaniu. Chcę pokutować dalej za swoje grzechy i grzechy mojej rodziny. Chcę się doskonalić w pokucie. 

Po spotkaniu była we mnie ogromna radość, bo każde spotkanie z Jezusem to łaska. Dziękuję wszystkim, którzy zorganizowali Wielką Pokutę i zespołowi, dzięki któremu uwielbienie Boga było pełne radości. Chwała Panu za Jego Miłość i Miłosierdzie wobec nas grzeszników, a Maryi za Jej wstawiennictwo+

Zgodnie ze słowami z jednej piosenki mogę śpiewać: "Jestem kochany z moim grzechem. Jestem kochany z mą słabością."

Z Bogiem+